Niezapomniana wyprawa do Kenii Północnej, nad największe alkaiczne jezioro Afryki. Na prawie dwa tygodnie zapomnimy co to cywilizacja. Niknącymi drogami, przez pustynne i wulkaniczne pustkowia dotrzemy do kolebki ludzkości, do miejsca, gdzie bezkresna pustynia Chalbi odkryje nagle przed nami niesamowite, turkusowe wody ogromnego Jeziora Turkana. Setki kilometrów od cywilizacji, wśród wojowniczych i groźnie wyglądających plemion północy cofniemy się do czasów Afryki żywcem wyjętej z zapisków pierwszych odkrywców Czarnego Lądu. W Samburu natomiast będziemy mieli okazję "zapolować" z aparatem w ręku na dzikie zwierzęta i spędzić noc w namiotach w samym centrum tego rezerwatu :-). Polecamy wyprawę wszystkim tym, którzy uwielbiają przygody i nie obawiają się jechać do miejsc nieturystycznych, do których w dalszym ciągu jeszcze tak niewielu dociera...

Cena przelotu jest uzależniona od bieżącej oferty przewoźników lotniczych. Nie latamy czarterami!!!
________________________________________________________________________

Dzień 1: Warszawa – Nairobi
Naszą wyprawę rozpoczynamy w Warszawie, na międzynarodowym lotnisku Okęcie. Do stolicy Kenii lecimy samolotami rejsowymi, z przesiadką w jednym z europejskich portów lotniczych. Po przylocie do Nairobi spotkanie z przewodnikiem na lotnisku, a następnie transfer do hotelu na zasłużony odpoczynek.

Dzień 2: Nairobi – Rezerwat Samburu

Przed nami dzisiaj długa droga do rezerwatu Samburu. Wstajemy dosyć wcześnie rano, jemy śniadanie w hotelu i idziemy pakować nasze bagaże do samochodu. Wyruszamy na spotkanie przygody. Za nami pozostaje gwarne i hałaśliwe Nairobi, mijamy setki mniejszych i większych wiosek. Późnym popołudniem docieramy do celu podróży. Przejeżdżamy przez ostatni most na brązowej rzece Uaso Nyiro River. Przed nami już tylko zielone wzgórza Afryki, olbrzymie palmy wyznaczające koryto rzeki pełnej ogromnych krokodyli i niesamowicie czerwona ziemia. Stada słoni i antylop są dosłownie wszędzie. Właśnie wkroczyliśmy na tereny Samburu, jednego z najpiękniejszych rezerwatów Kenii. Jedziemy rozbić nasz obóz i rozpakować samochód. Jeśli czas na to pozwoli, udamy się na późne, wieczorne safari. W ciepłych promieniach zachodzącego słońca robimy niezapomniane zdjęcia licznych zwierząt i przepięknych krajobrazów. Tuż przed zmrokiem jesteśmy już w obozie. Będzie czas na szybki, zimny prysznic, tak zbawienny w panującym tutaj gorącym klimacie. Uwaga na krokodyle i lwy, które czasami odwiedzają obozowisko. Dzisiejszy wieczór spędzamy przy ognisku nad brzegiem rzeki, zaś noc w namiotach. W samym środku rezerwatu, bez prądu, odgłosów cywilizacji, bez żadnego ogrodzenia. Pomimo zmęczenia, nieznane odgłosy otaczającej nas zewsząd dzikiej przyrody nie pozwalają tak szybko zasnąć… 

Dzień 3: Rezerwat Samburu

Po nocy pełnej wrażeń, pod prysznic czy do toalety chodzimy niezwykle czujnie. Dzisiejszy dzień przeznaczony jest w całości na zwiedzanie malowniczego Rezerwatu Samburu. Podglądać będziemy licznie występujące tu słonie, strusie, zebry, antylopy i żyrafy. Pojedziemy także na poszukiwanie drapieżników. Rezerwat zamieszkują lwy, gepardy, szakale oraz hieny. Udamy się z wizytą do wiosek plemienia Samburu, gdzie będzie można zobaczyć codzienne życie tego plemienia, dość blisko spokrewnionego z Masajami. Będzie także szansa na wieczorne zimne piwo w mijanej luksusowej lodgy. Zapewniamy, że smakuje bosko po dniu pełnym wrażeń :-). Powrót na kolację, ognisko i nocleg do naszego obozu. Nocleg w namiotach.

Dzień 4: Rezerwat Samburu – Marsabit
Po nocy pełnej wrażeń, pod prysznic czy do toalety chodzimy niezwykle czujnie. Dzisiejszego dnia zaliczymy poranne safari w parku a następnie udamy się w kierunku miasta Marsabit. Nazwa Marsabit oznacza „zimne miejsce”. Po osiągnięciu celu przekonujemy się o słuszności tej nazwy. Wieczory i noce bywają tutaj niezwykle chłodne, poranki przypominają późną jesień w Polsce. Aż nie chce się wierzyć, że to możliwe w samym środku równikowej Afryki, wokół gorących i pustynnych terenów. Rozbijamy nasze namioty i jedziemy na zwiedzanie jednego z najpiękniejszych i bardzo rzadko uczęszczanych parków narodowych w Kenii – kompleksu olbrzymich, wygasłych i porośniętych tropikalną dżunglą wulkanów Marsabit National Park. Tysiące ptaków, słonie, różne gatunki małp i antylop wytworzyły tutaj specyficzny zamknięty ekosystem. Spektakularne krajobrazy, setki metrów powietrza pod nogami czy przebijanie się przez gęstą dżunglę na długo pozostaną w naszej pamięci. W nocy dla wytrwałych i cicho zachowujących się uczestników wyprawy, będzie wielka szansa na przyjrzenie się z bardzo bliska ogromnym hienom, które niczym demony nocy na 100% odwiedzą nasz obóz.

Dzień 5: Marsabit – Kalacha

Od rana zwiedzamy niewielkie miasteczko Marsabit, tankujemy do pełna nasz samochód i wyruszamy w kierunku pustyni. Dzisiaj najwyższy czas powiedzieć na dobre „do widzenia cywilizacjo!". Po drodze zobaczymy jeszcze jeden, stosunkowo młody, stromy i bardzo głęboki krater wygasłego wulkanu. Schodząc z wierzchołka i patrząc w kierunku północnym, widzimy już tylko pustynię. To cel naszej dzisiejszej podróży. Z każdym kilometrem robi się coraz bardziej gorąco. Otacza nas surowy, wulkaniczny krajobraz, przechodzący stopniowo w pustynię. Resztę dnia jedziemy przez pustynię Chalbi, która kiedyś była ogromnym słonym jeziorem. Przed wieczorem, tylko naszemu przewodnikowi znaną drogą, docieramy do małej wioski plemienia Gabbra – Kalacha. Nocleg w namiotach.

Dzień 6: Kalacha – Jezioro Turkana
Po śniadaniu wyjeżdżamy z Kalacha w kierunku Jeziora Turkana. Cały dzień jedziemy przez pustynię Chalbi, od czasu do czasu mijając niewielkie oazy i wioski koczowniczych plemion. Około 15:00 docieramy do miejsca, gdzie po raz pierwszy zobaczymy widok tak nierzeczywisty, że przecieramy oczy ze zdumienia. Kilometry przed sobą widzimy ogromny turkus największego pustynnego jeziora na naszej planecie – Jeziora Turkana. Od miejsca gdzie jesteśmy, rozpościera się ono przez 288 kilometrów, aż do samej granicy z Etiopią. Dojeżdżamy nad sam brzeg jeziora, do kampingu z tradycyjnymi chatami plemienia Turkana. Znajdujemy się w jednym z najtrudniej dostępnych i niegościnnych miejsc na Ziemi. Otacza nas niesamowity upał, ale dzięki radom naszego przewodnika nikt nie ma ochoty na kąpiel w jeziorze. Mieszka tutaj jedna z największych w Afryce populacja krokodyli Nilowych. Już samo podejście do tafli wody budzi żywe zainteresowanie tych śmiertelnie niebezpiecznych gadów. W cieniu chat oczekujemy na zbawienny chłód wieczoru. W nocy temperatura spada do 35 stopni Celsjusza, co w porównaniu do dnia jest swoistym błogosławieństwem. Świecąc latarką po tafli jeziora widzimy setki świecących oczu, wpatrzonych w nas z niemą nadzieją... Nocleg w tradycyjnych chatach Turkana lub w namiotach.

Dzień 7: Jezioro Turkana
Z powodu niesamowicie wysokiej temperatury ten dzień spędzamy niespiesznie. Odbędziemy rejs łodzią po jeziorze, zwiedzimy wioskę plemienia Turkana (opcjonalnie) i udamy się łodzią na wyspę, gdzie żyje nieliczne już plemię EL-Molo. Bardzo niewielu turystów dociera aż do tego miejsca. Pod wieczór dla chętnych będzie okazja ochłodzić się i popływać w dobrze nam znanym i bezpiecznym miejscu… Nocleg w tradycyjnych chatach plemienia Turkana lub w namiotach, nad samym brzegiem jeziora.

Dzień 8: Jezioro Turkana – Maralal

Opuszczamy Jezioro Turkana i bardzo kamienistą drogą, wiodącą przez Dolinę Ryftową, jedziemy w kierunku nieoficjalnej stolicy ludu Samburu, miasteczka Maralal. Po drodze zatrzymujemy się na punktach widokowych, których jest tutaj bardzo dużo. Częściowo jedziemy także drogą, którą biegnie trasa sławnego międzynarodowego wyścigu wielbłądów. Przepiękne widoki wypełniają zresztą całą naszą dzisiejszą drogę. Nocleg na kampingu w Maralal.

Dzień 9: Maralal – Nairobi
Czas wracać do Nairobi. Przed nami cały dzień w podróży. Na dłuższą przerwę i sesję fotograficzną zatrzymujemy się przy naprawdę robiących duże wrażenie wodospadach Thomsona. Z aparatami pełnymi wspaniałych fotografii, późnym popołudniem docieramy do Nairobi. Transfer do hotelu. Nocleg w hotelu klasy turystycznej w Nairobi.

Dzień 10: Nairobi - Warszawa
To już, niestety, nasze ostatnie chwile w Czarnej Afryce. W zależności od godziny wylotu, będzie możliwość skorzystania z wycieczek fakultatywnych (rezydencja Karen Blixen, Centrum Żyraf, City Tour, restauracja Carnivore). Następnie ze łzami w oczach pakujemy swoje bagaże i wyruszamy na międzynarodowe lotnisko Jomo Kenyatta w Nairobi, skąd samolot zabierze nas do Europy. Przylot do Warszawy następnego dnia.
________________________________________________________________________

TERMIN WYJAZDU:

08.12 - 17.12.2011 - ostatnie wolne miejsca /

Poza podanym powyżej terminem istnieje możliwość zorganizowania wyjazdów indywidualnych
dla zamkniętych grup od 9 osób - .

________________________________________________________________________

STATUS WYPRAWY: termin potwierdzony
________________________________________________________________________

CENA: 1180 USD/osobę
minimalna liczba uczestników przy której wyjazd jest realizowany to 4 osoby
________________________________________________________________________ 

Cena zawiera:

  • uczestnictwo w programie imprezy
  • transfery lotnisko-hotel-lotnisko
  • 2 noce w Nairobi w hotelu klasy turystycznej ze śniadaniem
  • noclegi w namiotach na kempingach podczas wyprawy
  • sprzęt kempingowy: namioty 3-osobowe (2 osoby w namiocie), materace, krzesła, stoliki
  • wyżywienie: 3 posiłki dziennie w trakcie wyprawy, kawa, herbata
  • opiekę anglojęzycznego przewodnika / kierowcy
  • serwis prywatnego kucharza w trakcie wyprawy
  • ubezpieczenie NNW, KL i BP


Cena nie zawiera:

  • biletu lotniczego Warszawa-Nairobi-Warszawa
  • wizy do Kenii (50 USD), płatnej na lotnisku w Nairobii
  • biletów wstępu do parków narodowych i lokalnych opłat (200 USD - płatne na miejscu)
  • śpiworów (możliwe wypożyczenie w Nairobi – 30 USD + depozyt 40 USD)
  • nieobowiązkowego, dodatkowego ubezpieczenia (Flying Doctors - 50 USD, chorób przewlekłych, rezygnacji z imprezy turystycznej)
  • napoi i dodatkowych posiłków
  • zwyczajowych napiwków
  • wydatków osobistych

 

Zapisz się do newslettera, aby być zawsze na bieżąco!